sobota, 11 maja 2019

budżet

W podobny sposób chyba Grecja, Włochy i Hiszpania wchodziły do strefy euro..Na niuansach metodologi PKB... I przypis z 2009 o braciach ..W październiku 2008 r. rząd Ferenca Gyurcsánya (to ten polityk, który nieopatrznie przyznał, że okłamywał Węgrów w sprawie stanu gospodarki) zwrócił się o pomoc do MFW. 20 miliardów euro kredytu, które uratowało kraj przed bankructwem, zostało przyznane warunkowo. Węgry musiały się zobowiązać do zrównoważenia finansów publicznych, co oznaczało radykalnie cięcia wydatków i podniesienie podatków. Polska z długiem jawnym i ukrytym ma łaczne zadłużenie na 326% PKB i nawet jakby dzisiaj zabrała 60 mld z 500+ to potrzeba 100( słownie STO) lat aby to spłacić a każdy deficyt budżetowy to oddalnie i powiększanie długu..U Greków było tak; każdy pracownik budżetówki od ministra do ciecia włącznie dostawał ładną pensję co miesiąc, a odchodząc na emeryturę pięcioletnią odprawę, jakieś 240 do ponad jeden milion na łba. A winę za kryzys nie ponoszą oni tylko Unia Europejska. Brzmi znajomo?Wcześniejsze rządy też dawały , ale głównie pracującym w formie różnych ulg prorodzinnych, dlatego mogłeś tego nie zauważyć. "Pieniędzy na pisowskie obietnice nie ma i nie będzie w ciągu najbliższych 4 lat." - tak powiedział Rostowski i miał rację, bo potwierdził to Morawiecki, który powiedział, że pisowskie obietnice są na kredyt. Ze stołka zrezygnował po niecałym roku pisowski minister Szałamacha, a obecnie o dymisji marzy Czerwińska, odkąd usłyszała o kolejnych kaczych pomysłach. Wiceminister finansów Skiba powiedział, że niski deficyt w budżecie to księgowa iluzja.
A więc piniendzy ni ma i nie będzie, Kowalski.
Może masz niewielką pojemność czaszki, ale powinieneś zrozumieć, że dopóki w budżecie jest deficyt, to znaczy, że piniendzy ni ma. Nadążasz?
Gdyby PiS naprawdę dbał o rodzinę i dzieci, to nie rozdawałby menelom pieniędzy do łapy, tylko podwyższył prorodzinną ulgę podatkową, która istniała już za czasów PO.
No i dał podwyżkę nauczycielom, żeby ze szkół nie wychodziły
W Polsce jest 5 000 000 ( słownie : PIĘĆ MILIONÓW) nierobów w wieku produkcyjnym, którzy nie szukają pracy. Stąd takie niskie bezrobocie, którym chwali się PiS no i stąd pewnie też twoje impertynenckie zadowolenie półgłówka, który wygrał w totolotka.
Poza tym, ty chyba nie rozumiesz co czytasz - jeden z pisowskich kacyków z ministerstwa finansów chlapnął przez pomyłkę, że ten rekordowo niski deficyt w budżecie, to taka "iluzja księgowa". Pewnie dziś klęczy przed klamką u prezesa w przedpokoju u pani Basi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz