wtorek, 4 września 2018

problem

Problem w ładnych i zadbanych żonach to brak pociągu seksualnego w tych czasach. 90% zdrad ze względu na seks występuje. Piszcie co chcecie ale ja tam swoje wiem. mężczyźni może i zdradzają częściej, ale nie jest to jakiś znacząco większy %, bo przecież panie, z którymi sypiają też mają rodziny, więc automatycznie również zdradzają. Część z nich owszem uprawia wolny zawód damy do uciech wszelakich, ale część ma normalne rodziny. Prawda jest taka, że związek budują nie tylko dobre chwile z małżonkiem, ale także problemy i wspólny trud  dnia codziennego, stąd najwięcej zdrad u panów, którzy mają wszystko i podane na tacy. Ponieważ to nie kosztuje ich wysiłku, szukają adrenaliny gdzie indziej - w romansie. proste jak drut. Natomiast jeżeli z inną to tylko jakaś przygoda, rozrywka, należałoby się zastanowić czy warto jest robić dramę. Ja bym wówczas też znalazła sobie kogoś i tyle. rawda jest taka, brak podstawowej komunikacji międzyludzkiej, czytaj między żoną a mężem, najłatwiej niektórym zamiast rozwiązywać rodzące się problemy w domu, szukać odmiany w postaci innej kobiety czy innego mężczyzny, to wszystko na krótką metę, ci co zdradzają nigdy nie powinni zakładać rodzin, nie byłoby zranionych kobiet, mężów rogaczy. Żenujące to-dla kilku chwil u boku innej czy innego-mieć do końca życie spieprzone i żyć w tej świadomości, że oszukało się osobę , której przysięgało się miłość, wierność itp. A w dodatku na przykład gratis HIV, a potem żona czy mąż się dowiaduje przypadkiem, że jest nosicielem....... Mam kochankę która ma męża. Najlepsze rozwiązanie. Spotykamy się dla sexu, w ramach urozmaicenia organizujemy wyjazdy na 2 dni czyli "szkolenia". Osobiście nie widzę nic w tym złego, to że ktoś stworzył takie chore zasady społeczne, nie oznacza że muszę w tym żyć. Moja żona by oczywiście tego nie zrozumiała, ale czy to coś zmienia?? Były naciski na ślub to wziąłem, innej opcji nie było, a teraz żyję tak jak lubię.Nie wiem,jak to wynika z tych obliczeń...ale niestety kobiety (wiekszośc to przykładne żony,matki)zdradzają i to na potęgę,panowie nie łudżcie się,robią to po swojemu,cichutko,w ramach zemsty,zauroczenia,zabicia nudy,smutku itp.
Czy fantazjowanie jest zdradą?Czy niewinny flirt z innym mężczyzną jest zdradą?Czy pocałunek jest zdradą?
-kobiety wolne sa bardziej empatyczne,z wyobrażnią,dłużej szukają,badają,analizują;te z ,,dobrym sercem" nie rozwalają małżeństw,natomiast te które ktoś kiedyś skrzywdził,zdradził-robią to bez skrupułów;
Faceci najczęściej traktują zdrade jak zabawę,odskocznię od szarości dnia,ale znam takich co nigdy nie zdradzili,bo facet też człowiek :

bałamut

A to prawda. Najzabawniejsze jest to, że ten tekst o kasie ma działać jak knebel, usprawiedliwienie, albo oferta. Tak wszechstronny, że nieodzowny. I to niezależnie z jakiej klasy społecznej jest wymachujący nim. I faktycznie nadużywają go najczęściej ci co niewiele mają. I w portfelu i pod sufitem. Przykłady znajdziesz w polsatowskim programie "Chłopaki do wzięcia". Tam każdy jeden bezzębny i z jabolem przy boku nazywa kobiety materialistkami. A prawda jest taka, że większość kobiet potrafi na siebie zarobić A kto Ci każe brać wymagającą partnerkę? A no tak, facet musi zaszpanować, ha ha ha :-) Że stać go na torebkę za 8 tyś, dwa auta w garażu,wczasy zagraniczne, fanaberie żony, kochankę i itd, itd..... a co, niech wszystkim szczęka opadnie. to prawda co piszesz ale jak czytam tego typu artykuly to wiekszosc wpisow ze strony plci meskiej zaczyna sie od .... kasa, kasa i kasa. Wnioskuje wiec ze i Panowie jak i Panie procz przeplywow pienieznych nie maja sobie zbyt wiele do zaoferowania. Prawda jest taka, że zdradza tyle samo kobiet co mężczyzn. Okazało się więc, że nie trzeba mieć "ogonka" żeby być świnią. Zresztą kobiety są teraz bardzo roszczeniowe. Wszystkim się wydaje, że są księżniczkami szlachetnie urodzonymi i jak raz rozłożą nogi to należy im się całe złoto tego świata. Ileż można wysłuchiwać tych roszczeń i wymagań!? Ileż można wysłuchiwać tych awantur o kwiaty, biżuterię czy perfumy!? Kobietom się wydaje, że im się to wszystko należy. To nie prawda. Nawet dzieciom wciska się kity, że na prezent trzeba zasłużyć. Poza tym prezent to akt dobrej woli i nie można się go domagać... Tak mniej więcej 10 - 15 lat po ślubie zaczyna się nuda i jak chłop operatywny to załatwi coś na boku, a najlepiej z kręgu koleżanek żony bo dyskrecja pewna a szał ciał zapewniony Zdradziłem żone jak się dowiedziałem i potwierdziłem, ze ona rozłożyła nogi przed obcym (i nie był to ginekolog). Pamiętam, że ciężko mi z tym było. Jednak najważniejsze ponoć to umieć przekuć porażkę w sukces. Choć wcześniej nie odważyłbym się zdradzić, to w tych okolicznościach - żadnego oporu. Zdradziłem raz z jedną dziewczyną, a dla pewności i z drugą. Stwierdzam uczciwie - łatwizna, nawet się specjalnie nie musiałem starać. Odbiłem sobie i już jest dobrze - wystarczy. Potwierdzam opinię przedmówców - naprawdę nie myślałem, że aż tak łatwo jest zbałamucić czyjąś żonę i mamuśkę. Parę prostych zabiegów i trików i niemal kazda niunia zwilgotnieje. Bez względu na wszystko.

wybór

Jeśli ma się wszystko w domu to się nie zdradza. Szuka się tego co brakuje. Każdy kto zdradza ma powód. Żony nie dają mężowi a później zdziwione są że poszli na bok. Albo mąż odmawia żonie i wielkie zdziwienie. Ludzie szanujcie swoje potrzeby na wzajem w związku a zdrady was ominą. Jest coś czego nie ma w żadnym długotrwałym, choćby najlepszym związku - NOWOŚCI. Jak w tym dowcipie, gdy facet patrzy na swoją piękną żone i myśli: "eh, żebyś Ty trochę obca była". Mój facet miał wszystko A nawet więcej. Wystarczy ,że pojechał w w dłuższą delegację i w samotne wieczory zaspokajal się pracownica z miejsca pracy. Wyjaśnienie owej zdrady brzmiało "wiesz misiu chce tam zobaczyć jak się żyje, poznałem nowych ludzi jest fajnie ,z nią będę dużo jeździł i zwiedzal " nie zapomniał zaznaczyć że byliśmy szczęśliwi ale po tym co zrobił być razem już nie możemy. A ona wiedziała, że jest w związku i tak wlazla mu do łóżka. Po części wina leży po stronie nie zarządzających ale tych którzy im w tym towarzyszą że byliście szczęsliwi,a powinnaś była chyba napisać "byłam szczęśliwa z mężem".Twojemu mężowi tak naprawdę do tego szczęścia musiało dużo brakować i widocznie ty mu tego nie potrafiłaś dać.Gdyby tak nie było to facet pozostałby przy tobie. Jak ktoś raz zdradzi będzie zdradzał , taki chory gen niestety....od takich ludzi jak najdalej jak chcemy być szczęśliwi, i nie dawać jeszcze jednej szansy nie na sensu . ..Układać sobie życie z kimś innym a tamten rozdział zamknąć...LUDZIE CO ZDRADZAJĄ POWINNI BYĆ SAMI ...Koleżanka zdradzała tak męża , rozwiódł się z nią , tego obecnego też zdradza więc CI LUDZIE SIĘ NIE ZMIENIĄ...i przeważnie są to ludzie co mają wysokie mniemanie o sobie. Czasem się zwyczjnie zdarzy cos niezwyczajnego.Fascynacja drugim czlowiekiem tak duza ,ze odbiera rozum.Jeden raz w życiu ,nie wiecej.Gdy wiecej to znaczy ,ze nic w tym niezwyklego tylko ,ze ty chory jestes. Tak - najważniejszy to ten z reguły zaskakujący ból głowy żony wynikający "z niczego". Idziesz - płacisz, brak narzekania, brak bólu głowy - pachnąca, miła, nie  pomiary wydajności wentylacji  warczy jak pies...Same zalety, Prawie jak przed ślubem. Nie żebym popierał zdrady, ale byłem u małolat z roxy i drogie panie, stednio 1 na 3 spotkania trafia się na miłe , inteligentne dziewczyny z którymi spędzanie czasu jest przyjemniścią. I bez złośliwości jeśli mamy wskazywać zużycie, to raczej występuje onu u żon i oowodowane jest życiem i czasem. Dziwne z tego co mi wiadomo to w większości polskie kobiety pracują wracają do domu gotują obiad sprzątają odrabiają lekcje z dziećmi a jak proszą o coś męża to od razu biadolą tych kobiet co oczekują torebek za 8 tys jest 1 % a większość wypruwa sobie żyły nie z powietrza wzięło się powiedzenie matka polka dlatego często też oglądają się za obcokrajowcami bo oczy przecierają że zdumienia że można aż tak zabiegać o kobietę i mieć oczekiwania jakiekolwiek wobec mężczyzny gdyby polscy chłopcy byliby dobrzy kobiety nie oglądałby się za obcokrajowcami a twoja Roxy jest odzwierciedleniem twojego pustego życia i pokazuje ile jesteś warty jeżeli za chochanke ma się prostytutkę

kobiety

Prawda jest taka, że zdradza tyle samo kobiet co mężczyzn. Okazało się więc, że nie trzeba mieć "ogonka" żeby być świnią. Zresztą kobiety są teraz bardzo roszczeniowe. Wszystkim się wydaje, że są księżniczkami szlachetnie urodzonymi i jak raz rozłożą nogi to należy im się całe złoto tego świata. Ileż można wysłuchiwać tych roszczeń i wymagań!? Ileż można wysłuchiwać tych awantur o kwiaty, biżuterię czy perfumy!? Kobietom się wydaje, że im się to wszystko należy. To nie prawda. Nawet dzieciom wciska się kity, że na prezent trzeba zasłużyć. Poza tym prezent to akt dobrej woli i nie można się go domagać.  dużo więcej zdradza facetów i to zdradzają z tymi które obsługuja taśmowo czyli jedną stuka 50 facetów z okolicy , bo faceci uwielbiają zepsute kobiety i to dla nich wszystko oddają a żon i poświęcenia jakie wkładają w dom i rodzinę nie doceniają i nie szanują Zdanie odmienne, pokazujące fałszywość bo tylko jednostronnie, nie jest mile tu widziane, więc nie dopisywane do odpowiedzi!
A tylko jedna podstawa tematu, o tej jest głośno, a druga dobrze się masuje. Jedną stronę kosztuje, druga otrzymuje!
Co ty za pustaka masz za partnerkę? No takie kobiety to chyba tylko w skeczach komediowych. Chociaż nie, wybrałeś sobie super lasencję w typie Alicji Bachledy-Córuś czy Weronika Rosati no to niestety. Masz ferrari, musisz mieć na części do niego. Może nigdy nic nie miały i obiecały sobie że jak dorosną będą mieć wszystkie fajne cichy i biżuterie jakich w bidulu nie biło.
Właściwy twój facet widzi ciebie a nie tylko opakowania za 5 zł czy 1000.
Widzi co robicie i na ile jest nas stać! Mam koleżanki z małymi dziećmi i widzę, że na księżniczki, to wychowują głównie ojcowie. Żadna z koleżanek nie powie do córki "królewna", ale tatusiowie robią to nagminnie.
A co do ogółu dorosłych kobiet - o ile lubię dostać kwiatek od czasu do czasu, to nie wymagam. Biżuterii i perfum po prostu nie lubię. I nie jestem pod tym względem jedyna.

piątek, 4 maja 2018

fundacje

Fundacja wypełniła swoją misję. Wybrałem Liechtenstein jako kraj, którego ustawodawstwo specjalizuje się w fundacjach, a polityka nie ma wpływu na takie instytucje - mówi książę Adam Karol Czartoryski. przelanie pieniedzy, wyprowadzenie pół miliarda z Polski w szybki i podejrzany sposób. Co się stało z kasą? Dlaczego mimo ustawy, która nie pozwalała wywieźć tych rzeczy w Polski zapłacono lepszym PANOM MAGNATOM kasę? Czy w Polsce byli królewiczami? NIE - to tytuły kupione np. w Austrii i Francji. Wciąż mamy pańszczyznę?

Nie cichną echa zamieszania wokół odkupienia przez rząd kolekcji dzieł sztuki należących do Fundacji Książąt Czartoryskich. W wywiadzie dla "Super Expressu" swoich decyzji broni książę Adam Karol Czartoryski, założyciel fundacji Czartoryskich.Te wszystkie wpisy to przykład myślenia "wykształciuchów" których wiedza sięga pozimu współczesnych gimnazjalistów. W państwach Zachodu własność prywatna jest przed innymi, Ale wy wychowani w komunie, gdzie normą było zabieranie ziemi za śmiesznie niskie odszkodowanie- sięgające kilku procent, dysponowanie domami prywatnych właścicieli w celu zaspokojenia potrzeb klakierów systemu, jesteście wzburzeni uregulowaniem roszczeń prawowitych właściciel

Arystokrata tłumaczy, że kolekcję zdecydował się sprzedać za jedyne 5 proc. jej wartości "dla Polski i Polaków w imieniu wszystkich moich przodków, za ich wsparcie dla naszego ukochanego kraju"Uznałem, że oddając kolekcję polskiemu narodowi i odzyskując pewną płynność finansową w wyniku tej transakcji, Fundacja będzie w stanie czynnie działać dla dobra Polski - mówi Czartoryski. - Muzeum znowu będzie otwarte, a państwo będzie odpowiedzialne za jego prowadzenie w przyszłości - dodaje.

Jak przekonuje, od założenia fundacji w 1991 roku jej działalność to "pasmo konfliktów i niepowodzeń". - Nie udało się wypracować odpowiedniej formuły współpracy z Muzeum Narodowym w Krakowie i Ministerstwem Kultury -"uznał, że trzeba przekazać to państwu:" - sprzedac za wielka kwotę, pół miliarda a to zbyt duża kwota, Umowa z Polską zabraniała wywozu dzieł za granicę, byłyby w Polsce. Po co kupować, aby wywieżć kase

- Tym razem minister zaproponował fundacji nowe rozwiązanie, które było zadowalające dla obydwu stron i zgodziliśmy się na transakcję - przekonuje.

Odpowiadając na pytanie, dlaczego uzyskane z transakcji pieniądze zostały przetransferowane do Liechtensteinu, Czartoryski tłumaczy, że jest to "kraj, którego ustawodawstwo specjalizuje się w fundacjach, i który jest znany na całym świecie ze sprzyjania działalności fundacji, a polityka nie ma wpływu na takie instytucje".

minerały

Jest to biały nalot, wygląda jak wata, suchy. Ściana sucha, obok idą rury CO (na jednej ścianie gdzie jest obcy, na drugiej nie ma rur).

Ściany w starym domu, jest w nich więcej wapna niż cementu (kruszący się tynk aż parzy w ręce) :-/ W spiżarce jest chłodno, ale nie jakoś strasznie wilgotno. Spiżarka jest zaraz przy gruncie, to takie wysokie podpiwniczenie z oknami. Nalot pojawia się na ścianach wew. domu, nie na zew.

Może ktoś wie co to jest? Jak zabezpieczyć ściany? Będą skuwane tynki i kładzione nowe, ale jak zapobiec aby to nie wyrosło znowu. jak na moje oko to czeka grzybobranie. Ściana podciąga wilgoć (nie sądzę, żeby to było z powietrza, ale też możliwe) i taki efekt powstaje. Zgaduję bo miałem takie samo coś tylko tam, gdzie ściana była wyraźnie wilgotna. Zgadza się, to jest wykwity saletry wapniowej.
Można sprawdzić: zdrapać trochę tej soli ze ściany, zmieszać z taka samą ilością
sproszkowanego węgla drzewnego, przypalić zapałką. Jak zacznie się tlić
z wydzieleniem ognia i dymu to saletra. Wcześniej, jak zdrapana sól jest
trochę wilgotna, podsuszyć. W uproszczonej wersji badania wcisnąć zapaloną
zapałkę w nalot na ścianie i zaobserwować podobne efekty syku i szybszego
utleniania spalanej zapałki. Jak ten azotan wapnia (saletra) zobaczy wilgoć - to ssa ją jak głupi.
Wtedy mu się zdarza rosnąć w taki sposób.
Jak to nie jakie pleśnie - co z bliska da się chyba rozpoznać, to ten azotan jest w tym starym tynku.
Skucie go i położenie nowego może sprawę uzdrowić.
A jak jest też w zaprawie?
Jak nie ma podciągania kapilarnego - to pod nowym tynkiem nic się dziać nie powinno.
A jak podciąga?
To spuchnie pod tynkiem i tynk odpadnie.