niedziela, 5 września 2021

nie indeksuje

W 2018 roku odebraliśmy zwierzęta w dużej liczbie, a ponieważ nie możemy trzymać ich wszystkich , to wysłaliśmy je do ustalonych domów adopcyjnych. Zwierzęta rozesłaliśmy wedle ich chorób i potrzeb, jakie posiadały na ówczesny moment. Bezpośrednio z interwencji zwierzęta rozjechały się po całej Polsce i to na nasz koszt. Pan wójt otrzymał listę domów zastępczych, ale w ciągu tych dwóch lat ludziom zdarzyły się różne rzeczy w życiach i trzeba było szukać koniom innych miejsc do adopcji - twierdzi Kwiatkowska. Gdy pani Malwina zażądała informacji, gdzie znajdują się zwierzęta, usłyszała, że nie może przecież poznać nazwisk czy adresów, ponieważ Różaland obowiązuje RODO. Z kolei wójt gminy Skórcz twierdzi, że nie otrzymał dokumentacji poniesionych kosztów przez . Stowarzyszenie odpiera zarzuty i przekonuje, że przesłało wszystkie rachunki. - Przez 27 miesięcy pan wójt w ogóle się nie interesował utrzymywaniem zwierząt, które sam odbierał. Owszem, nie dostarczaliśmy mu faktur, ale mamy rachunki. Poinformował nas telefonicznie, że ze względu na jakieś niejasności w dokumentacji - od miesięcy nie mogę się dowiedzieć dokładnie jakie - on nie będzie płacił, dopóki ktoś mu sądowo nie nakaże tego zapłacić. W związku z tym na dniach wysłaliśmy do niego pismo z załączonymi rachunkami i tytułem zaległych płatności za zwierzęta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz